Archetti - Muzyka Rosyjska - omówienie programu
Piotr Czajkowski (1840-1893) w swoich listach z września 1880 roku pisał swoim najbliższym o planie napisania „symfonii” na smyczki. Ostatecznie - ukończone pod koniec października – dzieło przybrało formę Serenady o wielkich, niemal symfonicznych rozmiarach. Analogie między Serenadą, a symfoniami Czajkowskiego są zresztą wyraźne. Wkomponowanie walca, a także części o charakterze elegijnym, użycie motywów scalających całe dzieło - to tylko te najbardziej rozpoznawalne wspólne cechy tych gatunków u rosyjskiego twórcy. Serenadę otwiera Pezzo in forma di sonatina, które rozpoczyna się charakterystycznym chorałem całej orkiestry smyczkowej. Ten chorał powróci jeszcze na końcu części oraz w finale Serenady. Drugie ogniwo tego dzieła jest walcem. To z pewnością najlepiej rozpoznawalny fragment Serenady. Tuż po nim niespodziewanie brzmi Elegia, najbardziej intymna i dramatyczna w swoim wyrazie część tego dzieła. W Finale – niejako na otarcie łez – usłyszymy opracowania dwóch rosyjskich pieśni ludowych: Po zielonej łące (we wstępie) oraz Pod jabłonią (szybka część). Czajkowski był bardzo zadowolony z rezultatu swojej pracy, a sama Serenada wielokrotnie była prezentowana zarówno w Rosji, jak i na zachodzie Europy jeszcze za życia kompozytora. Dla badaczy twórczości Czajkowskiego Serenada jest zwiastunem najbardziej autobiograficznych kompozycji w twórczości tego artysty. Tutaj wszystko kończy się jednak szczęśliwie, mimo częściowych przeciwności losu (wstęp Serenady, Elegia).
Edukacja wielu wspaniałych rosyjskich kompozytorów z końca XIX stulecia przebiegała w dwóch słynnych Konserwatoriach muzycznych: Moskiewskim i Petersburskim (zwanym potem przez „pewien” czas - Leningradzkim). Oba ze sobą wyraźnie konkurowały, choć tak naprawdę przez długi czas przyświecała im ta sama idea – nauka w oparciu o dzieła rosyjskich mistrzów. Sęk w tym, że każde z tych środowisk widziało wzorce gdzie indziej. Wszyscy wychodzili od Michaiła Glinki, ale potem drogi się rozchodziły… Wspomniany Czajkowski (mimo, że absolwent K. Petersburskiego) został niemal wyklęty przez własne środowisko i pracy musiał szukać między innymi w… K. Moskiewskim. Po za tym – jakkolwiek znaczącym – wyjątkiem, co bardziej znaczący absolwent znajdywał pracę w macierzystej Uczelni, co pozwalało zachować jednolitość i ciągłość nauczania w danym „stylu”. Niemniej, każde z Konserwatoriów może poszczycić się znakomitymi nazwiskami w dziedzinie kompozycji, wśród których było wiele „cudownych dzieci”, rozpoczynających naukę w Konserwatorium jeszcze w niemal dziecięcym wieku, dla których robiono wyjątki. Sergiusza Rachmaninowa (1873-1943) trzeba zaliczyć do takiego grona młodzieńców. Jako student Konserwatorium Moskiewskiego był pod ogromnym wpływem Piotra Czajkowskiego, co znalazło odzwierciedlenie w jego pierwszych utworach kameralnych. Jednym z takich utworów był I Kwartet smyczkowy, składający się z dwóch części: Romansu oraz Scherza. Badacze twórczości tego kompozytora są podzieleni na tych, którzy uważają to dzieło za ukończone oraz na pozostałych nie zgadzających się z tą opinią. Biorąc pod uwagę, że II Kwartet smyczkowy Rachmaninowa również składa się z dwóch części, należy chyba przyjąć tę pierwszą możliwość (pamiętając, że pod koniec XIX stulecia forma kwartetu ewoluuje). Pierwsze wykonanie I Kwartetu smyczkowego było dziełem… orkiestry smyczkowej. W podobnym wykonaniu można usłyszeć fragment Scherza na dołączonym filmie.
Dymitr Szostakowicz (1906-1975) również był „cudownym dzieckiem”. Podobnie jak Rachmaninow był niezwykłym pianistą (wystąpił nawet na I Konkursie Chopinowskim w Warszawie!) - jakkolwiek dużo skromniejszym i bardziej zestresowanym na scenie – a przede wszystkim wspaniałym rosyjskim kompozytorem (ukończył K. Leningradzkie). W 1933 roku napisał cykl 24 Preludiów op. 34 (często mylone z Preludiami i fugami op. 87) – jedno z ostatnich dzieł o nieco awangardowej i aforystycznej stylistyce i konstrukcji. Czasy „Wielkiego Terroru” zmusiły Szostakowicza do schowania niektórych późniejszych „pomysłów” do szuflady, nie mniej do Preludiów powrócili inni rosyjscy artyści. Dymitr Cyganow – skrzypek, pedagog, kameralista (członek Kwartetu Beethovena, dla którego Szostakowicz pisał swoje kwartety smyczkowe) opracował Preludia na skrzypce z fortepianem. Jak wieść niesie (częsty sposób przekazu co ciekawszych i „nieznanych” anegdot z tamtych lat), obecny podczas pierwszego wykonania tego opracowania kompozytor miał powiedzieć: „właśnie tak sobie to wyobrażałem”. Preludia zostały opracowane na przeróżne obsady wykonawcze, w tym na orkiestrę smyczkową, czego podjął się Lazar Gosman. W tej formie możecie Państwo usłyszeć 4 Preludia pochodzące z cyklu 24 Preludiów op. 34.
Maciej Tomasiewicz