Całkiem poważne kwestie
Do tej pory spektakle Bez Puenty Impro z cyklu „Scenariusz, którego nie chciał Hollywood” nosiły takie tytuły, jak „Śmierć kalafiora”, „Bez mydła”, „Kwadratowa karuzela” czy „Dzikie przygody reportera”. 25 marca na naszej scenie grupa z Mysłowic zaprezentowała historię, zatytułowaną „Wycinka lasu, czyli atak terrorystyczny na budowie Izery”. Była pantomima, udawanie zwierząt, granie osoby o przeciwnej płci, a nawet elementy musicalu. Licznie zgromadzona publiczność zobaczyła parodię sceny z „Króla Lwa”, pojawiła się parafraza najsłynniejszego cytatu z „Seksmisji”, a także – nie bez przyczyny – jeden wers piosenki z „Akademii Pana Kleksa”. O oprawę muzyczną zadbał wicedyrektor ATElier Kultury Roman Jońca. Za sprawą jego gry na fortepianie salę teatralną wypełniły kojące brzmienia (sekwencje leśne), ale było również miejsce na stopniowanie napięcia (scena otwierania walizki), motyw z „Love Story”, a nawet reggae. Dominika Józefczak zachwyciła mnie w roli nietolerującej przekleństw wiewiórki Daisy – ruch i mimika dopracowane w najdrobniejszych szczegółach, a scena rozpaczy nad ciałem ukochanego Dave’a to już prawdziwy majstersztyk. Michał Kirker jako upajający się swoją władzą prezydent Michał stworzył archetyp urzędnika rodem z „Rewizora” (jego niezapomniane rozmowy z podwładnym) i bawił do łez każdą kwestią, którą wygłaszał w roli Dzika. Grający działacza ekologicznego George’a Krystian Giżyński – mimo iż cała historia była satyrą – sprawił, że śmiech nie pozbawił postaci ludzkich rysów. Dawid Konefał w roli żony George’a starał się grać naturalnie, jak najmniej kabaretowo, a sceny agonii Dave‘a nie powstydziłby się niejeden melodramat. Przyjemnie było obserwować, jak grający pracownika prezydenta Bartosz Ebert z Michałem Kirkerem wzajemnie się inspirują (wymyślenie nazwy sprzętu budowlanego, erotyczne aluzje), a pierwszy z nich jako mający wyrzuty sumienia Tomasz dotknął czegoś głęboko ludzkiego.Do tej pory spektakle Bez Puenty Impro z cyklu „Scenariusz, którego nie chciał Hollywood” nosiły takie tytuły, jak „Śmierć kalafiora”, „Bez mydła”, „Kwadratowa karuzela” czy „Dzikie przygody reportera”. 25 marca na naszej scenie grupa z Mysłowic zaprezentowała historię, zatytułowaną „Wycinka lasu, czyli atak terrorystyczny na budowie Izery”. Była pantomima, udawanie zwierząt, granie osoby o przeciwnej płci, a nawet elementy musicalu. Licznie zgromadzona publiczność zobaczyła parodię sceny z „Króla Lwa”, pojawiła się parafraza najsłynniejszego cytatu z „Seksmisji”, a także – nie bez przyczyny – jeden wers piosenki z „Akademii Pana Kleksa”. O oprawę muzyczną zadbał wicedyrektor ATElier Kultury Roman Jońca. Za sprawą jego gry na fortepianie salę teatralną wypełniły kojące brzmienia (sekwencje leśne), ale było również miejsce na stopniowanie napięcia (scena otwierania walizki), motyw z „Love Story”, a nawet reggae. Dominika Józefczak zachwyciła mnie w roli nietolerującej przekleństw wiewiórki Daisy – ruch i mimika dopracowane w najdrobniejszych szczegółach, a scena rozpaczy nad ciałem ukochanego Dave’a to już prawdziwy majstersztyk. Michał Kirker jako upajający się swoją władzą prezydent Michał stworzył archetyp urzędnika rodem z „Rewizora” (jego niezapomniane rozmowy z podwładnym) i bawił do łez każdą kwestią, którą wygłaszał w roli Dzika. Grający działacza ekologicznego George’a Krystian Giżyński – mimo iż cała historia była satyrą – sprawił, że śmiech nie pozbawił postaci ludzkich rysów. Dawid Konefał w roli żony George’a starał się grać naturalnie, jak najmniej kabaretowo, a sceny agonii Dave‘a nie powstydziłby się niejeden melodramat. Przyjemnie było obserwować, jak grający pracownika prezydenta Bartosz Ebert z Michałem Kirkerem wzajemnie się inspirują (wymyślenie nazwy sprzętu budowlanego, erotyczne aluzje), a pierwszy z nich jako mający wyrzuty sumienia Tomasz dotknął czegoś głęboko ludzkiego.
Tomasz Klauza